środa, 15 października 2014

Japonia.

Tralalalala, powinnam się uczyć, więc czemu nie, zacznę sobie odświeżać wszystkie zainteresowania po kolei, bo czemu by nie.

Japonia. Taktaktaktaktaktaktaktak.

  • Po pierwsze może zaczniemy od muzyki. Muzyka jest świetna. Co z tego, że większość przy pierwszym kontakcie ma dość? Trudno, mnie się podoba, lubię. Często bywa specyficzna - nie tylko ze względu na oryginalny język, ale również samą budowę utworów.











  • Po drugie - vocaloidy.





  • I Kradness.



  • Po trzecie - sam język, który kocham, uwielbiam i w sumie mogłabym wrócić do uczenia się go. Matury brzmią źle, z chęcią zajmę się czymś innym. (Wow, brzmi, jakbym w ogóle zajmowała się czymś innym! Brzmi dobrze. Ale tylko brzmi, nie jest prawdą. Trudno.) Japonka i Benkyo, czyli do nauki.
I cała reszta. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz