poniedziałek, 17 marca 2014

Bo idzie wiosna.



Bo idzie wiosna. I bo świat od razu wydaje mi się ładniejszy i bardziej znośny, kiedy czuję zapach herbaty, mam na sobie ciepłą bluzę i kubek z miętą w zasięgu chłodnych dłoni. I czekam na wiosnę. Kiedy przychodzi wiosna, od razu chce mi się żyć, biegać dookoła, uśmiechać się, sprzątać pokój wyglądający jak resztki Gniezna po wizycie Brzetysława, gotować, prasować i nawet otworzyć wreszcie jakiś podręcznik.

Bo idzie wiosna.


  • Ale koszulka z tym cudownym napisem sama się nie zrobi. Kurumi, weź się do roboty! Powiedziałabym, że to moje życiowe motto, ale nim nie jest i na motto średnio się nadaje, choć wciąż jest ślicznym, uroczym zdaniem, które mi po prostu jak diabli pasuje. Bo tak.

  • Muzyka klasyczna jest stałym, cudownym elementem mojego życia. Dynamika, harmonia, urok. Trzy razy tak.
    I koncert na cztery klawesyny raz proszę. Cytuając kogoś: Thank you, Johann Sebastian Bach! Ale to nie partytura numer 1, choć ona też jest świetna.


 
  • I Carmen. Optymistyczniej. [moja płyta oczywiście zawiera nagranie sprzed sześćdziesięciu lat, więc brzmi jak brzmi, no ale]

  • O Fortuna, żeby nie było zbyt optymistycznie. Tak, muszę wreszcie przesłuchać całość, a jakoś cały czas mi to umyka. Za dużo muzyki, za mało czasu. Aaa!

  • Ostatnio mam koszmarną, koszmarną ochotę na różne miłe, dobrze nastawione do świata piosenki typu wspomnianego wcześniej 'Don't mess with me'. Bo czemu nie, bo tak, bo mogę, bo już. Bo są radosne, niepoprawne, wypełnione całą tą energią, której ostatnio bardzo, bardzo mi brakowało. I bo kiedyś trzeba odstawić smęty, czasem szkodzą.Więc!
Zakochałam sie w tej wersji. Obrazki. Tyle obrazków. Nie jestem pewna, czy mogę powiedzieć o tym "słodkie", biorąc pod uwagę treść, ale powiem. Słodkie! 



  • Nie samą muzyką żyje człowiek. Czasem trzeba coś zjeść i bułeczki scones brzmią jak plan, bo czemu nie, skoro z kremem czekoladowym są świetne?

  •  I czasami fajnie jest coś poczytać. Fanfick. Na przykład. Z dobrego, starego fandomu, którym żyję od nie-pamiętam-kiedy i z którym zamierzam się rozstać dokładnie nigdy. Harry Potter, zawsze, wszędzie. Szczególnie jeśli chodzi o Kroniki Lucjusza, które sprawiły, że mało się nie oplułam herbatą. Kilka razy. A i tak musiałam iść się przebrać w tak zwanym międzyczasie. Indżoj!

Idźcie i cieszcie się wiosną.


~Kurumi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz