Jest piękny środek maja. Przez ostatnie trzy dni bez przerwy lało. Jest zimno. Szaro. Buro. Nijako. Wiosno, dziękuję bardzo. Jestem zła i rozważam zrobienie sobie koszulki z napisem "wiosno, wypchaj się, jesteś do niczego". A poza tym otaczam się angielskim i muzyką jak kaftanem bezpieczeństwa.
Cóż, to jest mój kaftan bezpieczeństwa. Ewentualnie życiowy uniform.
Tak czy inaczej siedzę sobie radośnie w tej szarzyźnie włażącej do pokoju przez okno, piję miętę, słucham muzyki i piszę mormory zamiast wypracowania na wos. W ogóle robię mnóstwo fajnych rzeczy zamiast niefajnych. Jedyny problem polega na tym, że te niefajne rzeczy są ważniejsze. Ups?
Cóż, to jest mój kaftan bezpieczeństwa. Ewentualnie życiowy uniform.
Tak czy inaczej siedzę sobie radośnie w tej szarzyźnie włażącej do pokoju przez okno, piję miętę, słucham muzyki i piszę mormory zamiast wypracowania na wos. W ogóle robię mnóstwo fajnych rzeczy zamiast niefajnych. Jedyny problem polega na tym, że te niefajne rzeczy są ważniejsze. Ups?
- To może na początek playlisty? Human, moje niedawne odkrycie. Od pewnego czasu okupuje ścisłą czołówkę najczęściej słuchanych. Jest dość smutna, ale piękna. Dla równowagi cold coffee, żywsza i zdecydowanie mniej smęcąca.
- Angielski. Mówiłam coś o angielskim? Znalazłam kilka stron. Raz, dwa, trzy, cztery. W zasobach ostatniej z wymienionych znajduje się lista słówek o tematyce "Crime and law". Moja ulubiona, ale to chyba jasne.
- Stan nieważkości Tyone. Johnlock. I angst, angst jak wszyscy diabli, ale uwielbiam ten fanfick. Dla równowagi Zaraza na Baker Street toroj. Chory Sherlock to naprawdę bardzo zabawny Sherlock. Friendship.
- 2048 po raz drugi (albo trzeci i czwarty, zależy, jak kto liczy). Wersja z Johnem Watsonem i Gregorym Lestradem.
- I coś bardzo podobnego, tylko trudniejsze. Zdecydowanie zabawniejsze. I wymagające mglistej wiedzy z zakresu wspaniałej nauki, jaką niewątpliwie jest matematyka. Może ciąg Fibonacciego?
- Dobre fanvideo z drugiego sezonu. Spojlery gratis.
- Byłam w piątek na koncercie. I tak, właśnie odkryłam muzykę słowiańską. Szybko mi poszło, wiem, ćśś. Ale się zakochałam, tak? Od pierwsze go wejrzenia. Ta-dam! Jar - Ai Vis Lo Lop
- I coś wspaniałego. Cudownego. Mrok, ciemność, może trochę niepokoju. Piękno w czystej postaci. Bo tak. Dzięki za przypomnienie, A.
- Na koniec cover "Radioactive" Imagine Dragons, który najbardziej przypadł mi do gustu.
W ramach konkluzji:
WIOSNO, WRÓĆ.
~Kurumi
~Kurumi
Play games free online:
OdpowiedzUsuńClassic solitaire
Coolified games