sobota, 27 września 2014

#16

Jestem leniwa. Nie sądzę, żeby dla kogokolwiek z mojego otoczenia to wyznanie stanowiło jakąś nowość, ale cóż, zaznaczyć i podkreślić raz jeszcze mogę, bo kto mi zabroni na moim własnym blogu?

Nikt.

Życie nauczyło mnie kilku nowych rzeczy. To lecimy z listą, hm?


#1
Piwo jest szkodliwe i upijam się nim szybciej niż każdym innym znanym mi alkoholem. Mam nadzieję, że opowiecie mi to, czego ze swoich urodzin nie pamiętam.



#2
Moje urodziny. Tak. Było świetnie, bawiłam się naprawdę dobrze iii wróciłam do domu chwiejnie, ale o własnych siłach, z dodatkowym, nieswoim dowodem w torebce, a w pokoju znalazłam menu z pizzerii, w której świętowaliśmy.
Spoko, nic wielkiego.



#3
Wakacje we wrześniu są świetne, nawet jeśli są szkolną wycieczką.
I nawet jeśli mam ochotę zamordować połowę ludzi dookoła siebie. Nieważne, ważne za to, że Adriatyk jest cudowny i po raz pierwszy od czternastu lat widziałam morze na żywo, a nie na zdjęciach. I mam muszelki!
Triest jest piękny.
Wenecja jest piękna.
Padwa jest piękna.
Werona jest piękna.
Okolice jeziora Garda są piękne.
Salzburg jest piękny.
I byłam w domu Mozarta, mogę umrzeć szczęśliwa.



#4
Matura to problem oddalony w czasie, a zatem problem nieistniejący. Powtórki zostawię sobie na później.
A pan dyrektor być może zamorduje mnie za małe spóźnienie z deklaracją maturalną. Ale mnie lubi, więc kto wie, może nawet daruje życie?



#5
Jestem człowiekiem wybitnie aspołecznym. Na szkolnej wycieczce w akcie desperacji uciekałam ze słuchawkami na balkon. Ludzie, ugh. Głośni ludzie, ugh. Jestem z siebie dumna, że nikogo nie zamordowałam ani nie uszkodziłam w sposób trwały czy przejściowy.



#6
Miód pitny jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie w swoim pogiętym życiu piłam. Dzięki, Risku!



#7
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. W każdym towarzystwie da się żyć, ale podtrzymywanie funkcji życiowych jest mało satysfakcjonującą formą życia.



#8
Odkopywanie starych dzieł literackich (tak zwana radosna tfurczość) może prowadzić do założenia kolejnego bloga.



#9
Kocham własne łóżko.



#10
I czeską kuchnię. Smażony ser stoi w mojej hierarchii tuż pod czekoladą.



#11
A w okolicy pałętają się czeskie piwa - czarny Kozel, Master i Radegast.



#12
Jeżeli torba podróżna ledwo się dopina w domu, to tak, dam radę we Włoszech wpakować tam jeszcze pięć butelek wina.
Przykro mi, dwie idą na prezenty, trzy zostają w domu, w kalkulacji ogólnej wszystko zostaje w rodzinie.
...ale ewentualnie mogę się podzielić kieliszkiem, khm.



#13
Istnieją różne rodzaje zmęczenia.
Niektóre sprawiają, że odkrywam w sobie instynkt mordercy i zaczynam się zastanawiać, jak wiele czasu jeszcze bym potrzebowała, żeby spuścić człowieka ze schodów albo wypchnąć przez okno. Ewentualnie balkon. 
Nie, nie zrobiłam tego. Miałam ochotę. Trzy razy, na trzech osobach... jeszcze jakaś trójka do kompletu? Może trzy razy wyrzucać przez okno? Brzmi świetnie.



#14
Szukając tabletek zawierających paracetamol mogę dostać propozycję otrzymania ketonalu.
Nie zaryzykowałam.



#15
Spanie w kombinezonach jest świetne. Szczególnie jak kombinezon jest z polaru, w zebrę i ma ogon.
Co z tego, że wyglądam w nim jak pięciolatek, jest mi w nim ciepło.



#16
Cisza jest najcudowniejszą rzeczą, jaka istnieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz